Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5587.html Fri, 19 Apr 2024 15:51:31 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Skubas – Brzask (2014) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5587-skubas/20912-skubas--brzask-2014.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5587-skubas/20912-skubas--brzask-2014.html Skubas – Brzask (2014)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1. Diabeł
2. Plac Zbawiciela
3. Kołysanka
4. Rejs
5. Nie mam dla ciebie miłości
6. Brzask
7. Kosmos
8. Wyspa nonsensu
9. Ballada o chłopcu
10. Wątpliwość

Skubas - muzyka, teksty, śpiew, gitary, bas, syntezatory, programowanie bębnów
Basia 'Flow' Adamczyk - teksty
Adam Toczko - realizacja nagrań i miksy w Elektro Studio
Wojciech Sobura - bębny, cajon, kotły, inne instrumenty perkusyjne, fortepian
Marcin Gańko - saksofon
Filip Jurczyszyn - bas
Jan Stokłosa - wiolonczela
Wojciech Makowski - gitara
Przemek Momont - syntetyzator
Darek 'Struś' Plichta - puzon
Andrzej Smolik - fortepian
Maciej Starnawski - chórek

 

Po nowej płycie Skubasa, czyli Radosława Skubai, należało spodziewać się dużo. "Wilczełyko", czyli debiutancki album artysty wyróżniony został Fryderykiem, a utwór "Linoskoczek" zamieszał na paru listach przebojów.

Drugi album, "Na "Brzask" na szczęście udowadnia, że songwriterski talent, który objawił się na debiucie, absolutnie się nie marnuje. Bo właśnie umiejętność pisania piosenek jest najsilniejszą bronią Skubasa. Jego utworów po prostu świetnie się słucha, przy czym nie nazwałbym ich komercyjnymi. Muzyka zawarta na "Brzasku" to 10 balansujących między różnymi stylistykami piosenek, które wbrew tytułowi krążka, mają raczej przygnębiający klimat. Niewątpliwie nie uświadczymy tu rewolucji brzmieniowej - Radek dalej buduje swą muzykę "na pudle", dodając do tego bluesa, jakieś elementy folku i elektroniczne smaczki. Całość ma zaś, tak jak było na "Wilczymłyku", zdecydowanie grunge'owy posmak, choć da się usłyszeć pewne przesunięcie akcentów z muzyki bardziej energetycznej do nostalgicznych klimatów ("Kołysanka", singlowy "Nie mam dla Ciebie miłości").

Wyróżnikiem płyt bardzo dobrych lub wybitnych jest to, że ciężko wybrać z zamieszczonych na nich piosenek zdecydowanie najlepszą. "Brzask" jest właśnie taką płytą - może to jeszcze nie mistrzostwo świata, ale płyta niezwykle równa. Jeśli już miałbym wskazać, co podobało mi się bardziej, to byłby to pewnie klimatyczny "Diabeł" z samokrytycznym tekstem, oraz chłodny "Kosmos" oparty na symbiozie wokalisty i gitary akustycznej, z powalającym refrenem. Ale pewnie jutro podałbym inne tytuły. Muzyka Skubasa przywraca wiarę nie tylko w wartość prostych rockowych piosenek, ale również w siłę gitary. W muzyce (również rockowej) od dawna rządzi elektronika i mimo że powstaje sporo muzyki korzystającej z syntetycznych dźwięków, która mi odpowiada, to jednak tęsknię za prostolinijnym graniem bez wydumanych ambicji. A tak podchodzi do muzyki Skubas. W zasadzie elementy electro pojawiają się tylko w "Balladzie o chłopcu", ale nie rzucają się w uszy.

Poza muzyką należy zwrócić uwagę na teksty. Czy to wspomniany "Diabeł", w którym Skubas rozlicza się ze swych wad, czy powalający obojętnością wobec drugiej osoby "Nie mam dla Ciebie miłości", czy w ojcowskim wyznaniu do nienarodzonego dziecka w "Kołysance" - wszędzie słychać naturalność. A z nią idą historie, których zazdrościć mogą najlepsi.

"Brzaskiem" udało się Skubasowi potwierdzić, że na naszym rynku jest już człowiekiem instytucją, który dawno wyszedł z cienia Smolika (z którym był kojarzony przez jakiś czas, ze względu na współpracę obu Panów). Skubaja połączył smykałkę do pisania fajnych piosenek z umiejętnością zawierania niebanalnego i bardzo życiowego przekazu w tekstach, a dodać trzeba do tego wysoki poziom wykonawczy i ciekawy, męski wokal. To wszystko sprawia, że "Brzask" to jedna z tych zeszłorocznych płyt, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. ---Dominik Zawadzki, rockmagazyn.pl

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire zalivalka cloudmailru uplea ge.tt

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Skubas Mon, 02 Jan 2017 15:43:37 +0000
Skubas – Wilczełyko (2012) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5587-skubas/20885-skubas--wilczeyko-2012.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5587-skubas/20885-skubas--wilczeyko-2012.html Skubas – Wilczełyko (2012)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1. Nie pytaj
2. Więcej nieba
3. Wilczełyko
4. Mgła
5. Linoskoczek
6. Over the rising hills
7. Idzie szarość (ft. Julia I.)
8. Prawie jak Kurt
9. Rain down
10. W.C.A.
11. Eyes of vanity
12. Rain song (ft. Kev Fox)

Skubas - wokal, gitara, bas, syntezatory
Filip Juryszczyszyn - bas
Emade - perkusja
Smolik - klawisze

 

Kojarzycie Sqbassa? Tak, to ten gość, który pomagał niegdyś Smolikowi, Novice, Fiszowi i kilku innym znanym artstom. Tak, tak, ten z tym fajnym wokalem. A Skubas? Nie, to zupełnie inny człowiek... Sqbass na swojej solowej płycie poszedłby w elektronikę, dub, może nawet jakieś hip-hopowe rzeczy spod znaku Emade... Ale nie, "Wilczełyko" napewno nie jest jego płytą! Na pewno?

Takiej płyty potrzebowaliśmy. My, Polacy, lubimy jak jest smutno i klimatycznie, ale Skubas (czy tam Sqbass, kto ich wie?) na swoim pierwszym solowym albumie stworzył wraz ze swoimi przyjaciółmi coś więcej, niż klimatyczny album. Przede wszystkim - to co od razu się rzuca - materiał jest wyjątkowo spójny. Trwający nieco ponad 50 minut debiut, od początku do końca niemal płynie w naszych głośnikach. Brak wypełniaczy skutkuje tym, że nie ma sensu przewijać, zmieniać utworów - każdy z poszczególnych elementów tego wydawnictwa jest tak samo dobry, jak inne. Pewnie, każdy znajdzie tu swoje ulubione pozycje, ale kiedy te wyciszają się, a rozpoczynają inne, nie mamy pretensji, nie cofamy, bo dalej jest równie cudownie. Pewnie, to nie jest muzyka pełna eksperymentów, gatunkowych szaleństw, Skubas niczego nowego nie odkrywa, ale te kawałki napisane zostały w taki sposób, że nawet największy koneser muzyczny znajdzie w nich coś, na czym warto zawiesić ucho.

Najważniejszy wydaje się być faktycznie wokal. Skubas nie bajeruje nas, nie przegina, świetnie wyrzuca z siebie emocje, śpiewa prosto z serducha i to się słyszy. Teksty, jedne bardziej poetyckie ("Linoskoczek" Sławomira Młynarczyka, "Mgła" Wojtka Waglewskiego), inne mniej (a mimo to wszystkie liryki są świetne!) również dodają dużo uroku do samych piosenek. A pośród nich wiele się dzieje. Generalnie dominują gitary akustyczne, Skubasowy głos idealnie się z nimi komponuje, ale nie raz usłyszymy też wiele innych instrumentów. Już w otwierającym krążek "Nie Pytaj" rozpoznajemy nowy styl Skubasa. To takie jesienne granie, połączenie neofolku, akustycznego rocka i mnóstwa knajpianego brudu - oprócz dynamicznego, rockowego "Prawie Jak Kurt", reszta to raczej dość spokojne utworki. "Rain Down" i "Rain Song" (zaśpiewane razem z Kevem Foxem) sprawdzą się podczas deszczowych dni, które każdy najchętniej spędziłby leniwie, nie wychodząc z łóżka. Podobnie z "Mgłą", która swoją oszczędną aranżacją stwarza bardzo miły, intymny klimat. "Linoskoczek", który już zdobył uznanie w sieci i w radiu, także czaruje prostotą i nieprzesadnym liryzmem. "Szarość", z bajecznym perkusyjnym beatem, dodaje nieco dramatyzmu, może to sprawka śpiewającej tu Julii I. i tego całego krzywego bębnienia. "Over The Rising Hills" przynosi nam z kolei nieco grunge'owych naleciałości, ale wszystko w dobrym smaku. Ewidentnie widać, że Skubas stworzył tę płytę w pełni świadomy tego, jaka ona ma być. Nawet gdy delikatnie odchodzi od muzycznego konceptu, robi to w sposób przemyślany i bardzo odpowiedzialny. "Więcej Nieba" i "Eyes Of Vanity" to fajny alternatywny rock (pierwszy kusi przebojowością, drugi jest jednak nieco bardziej psychodeliczny) oparty na solidnym rytmie. Tytułowe "Wilczełyko" to z kolei utwór pełen magii. Kiedy wokalista przechodzi do czegoś, co przypomina refren, ja osobiście dostaję drgawek. A prócz tego te smyki... Cudo!

Premiera "Wilczegołyka" idealnie zbiegła się z początkiem jesieni. Ta muzyka jest niemal soundtrackiem do tej pory roku. Możemy się przed tym bronić, ale najczęściej jesienią słuchamy właśnie spokojniejszych brzmień - przynajmniej ja tak mam. A tegoroczna jesień, bez Skubasa, byłaby po prostu słaba. --- Ignacy „Iggy” Puśledzki, artrock.pl

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire zalivalka cloudmailru uplea ge.tt

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Skubas Wed, 28 Dec 2016 15:29:19 +0000