Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6284.html Thu, 25 Apr 2024 22:38:18 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Anamor - Imaginacje (2003) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6284-anamor/23970-anamor-imaginacje-2003.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6284-anamor/23970-anamor-imaginacje-2003.html Anamor - Imaginacje (2003)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Intro - Zamyślenie 	
2 	Niewidoma 	
3 	Ona I On 	
4 	Nostalgia 	
5 	Pajęcza Piosenka 	
6 	Pejzaż Instrumentalny 	
7 	Sam 	
8 	Ostatni Raz 	
9 	W Próżni

Marta Głowacka - vocals
Roman Kusy - bass
Marek Misiak - guitar
Jerzy Misiak - drums, percussion
Marcin Ozimek - keyboards
Tomasz Rychlicki - accoustic 12-strings guitar
+
Jacek Zasada - flute

 

Czuję się bezradny wobec tego zespołu i wobec tej płyty. Niby nie ma tu nic, do czego się można przyczepić, ot popowy, gładki neoprogressive...A jednak irytuje.

Już w zasadzie rozlazłe intro ostrzega "uwaga! ciężkostrawne!". Ale niezrażony nieudolną kopią "Shine on you crazy diamond" brznąłem dalej. Dalej też jest ...jejku. A jak niby ma brzmieć debiutancki album zespołu neoprogresywnego. "Weźmij nieco Camela, przygarść niemałą Pink Floyd, wymieszaj z Genesis i Marillion i podaj w obfitym klawiszowym sosie. Koniecznie z wokalistką". Od pierwszych zwrotek "Niewidomej" miałem też natrętne skojarzenia z Albion. Głównie za sprawą wokalistki. Choć ma znacznie gorsze warunki głosowe, niż Ania Batko (kłopoty z wyciąganiem "góry", czasami ewidentne "miauczenie"), to jednak numer broni się jako tako. Chociaż mógłby trwać połowę krócej, bo ślimaczy się ponad miarę na tych ośmiu minutach.

Następnie mamy próbkę w stylu "Anamor plays Quidam". Frazowanie, rytmika, melodyka, wszystko przywodzi na myśl niezapomniany debiut Kwidamów. Tyle, że to jest jak czwarty raz zaparzana herbata. Cieniutkie. Sytuację ratuje solo klawiszy, żywcem zerżnięte z "Cinema Show"(...albo "Slippermen"?). Na szczęście ledwie pięć minut z kawałkiem.

Nostalgię pominę milczeniem. Taki Bajm, nawet wokalnie. Zastanawiam się, czy to celowe nawiązanie, czy nieudolna próba zrobienia czegoś ładnego?

"Pajęcza Piosenka"...całkiem fajny (acz oklepany do bólu) wstęp i całkiem ostra gitarka i pierwszy w miarę niebełkotliwy tekst na płycie (wcześniejsze autorstwa pani od śpiewu). Szkoda tylko, że wymiauczany zamiast wyśpiewany. W ogóle do wokalistki mam największe uwagi. Nie czuje stylu gry zespołu, ma kłopoty z frazą i liniami melodycznymi. I w ogóle na mój gust bardziej by pasowała do "krainy łagodności" czy festiwalu piosenki turystycznej, niż na tę płytę. Niestety wokalistka raz, że lubi popisywać się wokalizami, to jeszcze ma nieznośną manierę "refren-refren-refren-refren" aż do bólu.

A jednak na tej płycie jest jedna perełka. Mała, ale zawsze. To zamykający album "W próżni". Fajnie, psychodelicznie brzmi tu flet Jacka Zasady, wzbogacając ten numer w stopniu znacznym o długie solo (i nasycając go quidamowo-camelowo-tullowym klimatem). Dość znośny tekst. Marillionowska gitara. Ciekawie pracująca sekcja rytmiczna. Panowie (i pani!)!! Nie można było tak od samego początku?? Nie można było tak całej płyty??? Ech...

No przykro mi bardzo, jeśli ktoś spodziewał się głaskania po główce i chwalenia... Album jest po prostu za długi. Nudny. Miejscami bardzo bełkotliwy w warstwie tekstowej. No i nachalnie czerpiący w zasadzie zewsząd. I to mi chyba najboleśniej przeszkadza w Anamorze. Kompletny brak nawet zrębów własnego stylu. No, ale nic to. Pracujcie w pocie czoła, może następny album będzie...ciekawszy? A może po prostu bardziej zwarty. Dopracowany. Bo na razie jest słabiutko. ---Tarkus, artrock.pl

 

 

Imaginacje is a strong neo-prog entry for 2003 from the new Polish band Anamor. Listeners will detect similarities to the music of Quidam and there are a number of reasons for this. Both bands work in the Symphonic Neo-prog genres and both features a fine female vocal as the lead. Both bands are liberal in their use of keyboards for coloration and both bands are derivative of an earlier band who broke out this style of female-vocal/symphonic-prog - that band being Renaissance.

The descriptions above ought to be enough to tell you if you will be interested in this album. It is a good one for sure. It is not without its imperfections though. I would like a little more headroom in the mix. Also the tempo does not significantly vary throughout the ablum so unless you become very familiar with it the songs kinds of run together. These are really minor issues if your passion runs towards this kind of music as mine often does. Loud and attentive listening brings out a lot of drama in the songs and the guitar playing is excellent. Quidam's Jacek Zasda plays a small but enjoyable guest role on flute during some of the tracks.

Vocals are in Polish which, as with Quidam, sounds like a romantic languague throughout (in contrast to how Germanic, Slavic, and Nordic languages sometimes sound harsh and/or clipped to these ears when doing this musical style).

It is rare that I pull up an old Renaissance or even Quidam album these days - due to overplaying them when they were new and fresh to my ears. But I do love this kind of sound and there really isn't enought of it out there. Many times we don't only play the best or favorite CDs we own - just the ones we want to hear the ones that are not so overplayed. Anamor is finding itself quite at home in the mix on my home and personal CD players. ---DBSilver, proggnosis.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire ulozto gett

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Anamor Wed, 22 Aug 2018 12:37:36 +0000
Anamor - Za Witrażem (2018) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6284-anamor/25098-anamor-za-witraem-2018.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6284-anamor/25098-anamor-za-witraem-2018.html Anamor - Za Witrażem (2018)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	W Górę 	9:16
2 	Pod Prąd 	4:32
3 	Vitree 	4:14
4 	Stars 	6:37
5 	Pusty List 	4:53
6 	Podróż Do Wtedy 	6:25
7 	Szmaragdowo Intro 	3:01
8 	Szmaragdowo 	5:42
9 	Za Witrażem 	9:20

Marta Głowacka – vocals
Roman Kusy – bass
Marek Misiak – guitar
Jurek Misiak – drums
Maciej Karczewski – keyboards
Marcin Ozimek – keyboards

 

Przy okazji takich muzycznych powrotów, a jest to powrót po 15 latach, trudno nie wspomnieć o tych odległych czasach. Ta płocka formacja nie powinna być obca naszym czytelnikom, wszak kilkanaście lat temu pisaliśmy o jej debiucie Imaginacje, śledziliśmy też wspólną trasę zespołu z Riverside w 2004 roku (nawet byłem na łódzkiej odsłonie Progressive Tour), a i zapowiadaliśmy ich koncertowy powrót po latach, gdy 7 lipca ubiegłego roku grupa zagrała koncert w płockim klubie Rock '69, inaugurując Festiwal Rockowe Ogródki. Dokładnie rok po tym fakcie artyści wystąpili na 12. Festiwalu Rocka Progresywnego w Toruniu świętując tam jednocześnie premierę drugiego albumu.

Mimo, że piętnaście lat minęło od Imaginacji, pomysł na muzykę na tym nowym krążku jest niemalże identyczny (uważne oko dostrzeże Imaginacje w… oku bohaterki okładki). Owszem, całość jest zgrabniej wyprodukowana, a partie poszczególnych instrumentów jeszcze bardziej dopracowane, ale klimat, atmosfera i przede wszystkim pomysł na tworzenie kompozycji pozostają bez zmian. Imaginacje nie dostały swego czasu u nas laurki, czy zatem i tu jest przeciętnie?

Nie do końca, tym bardziej, że ja osobiście mam sentyment do kilku fajnych piosenek z pierwszego albumu. Na pewno nie można napisać, że płocczanie ugruntowali na tym albumie swój styl. Bo oryginalni nie są, także i na naszym podwórku. Z uporem maniaka będę przywoływał nazwy Albionu, czy wczesnego Quidamu. To łagodny, zazwyczaj nostalgiczny neoprogresywny rock z ogromną ilością gitarowych, pięknie „wypolerowanych” melodyjnych solówek oraz ciepłych i głębokich klawiszowych teł. Ponadto okraszony żeńskim wokalem. Powiedzmy sobie otwarcie, Marta Głowacka jakiegoś wielkiego głosu nie ma, do tego ma dosyć specyficzną barwę, która średnio chwilami klei się z takim graniem. Szczególnie, gdy śpiewa bardziej agresywnie w wyższych partiach.

A jednak całości słucha się dobrze, tym bardziej, że artyści starają się nieco urozmaicać materiał. To tu, to tam pojawia się zadziorny, gitarowy riff. Przykładem tego niech będzie mroczny instrumental Vitree, ze skradającą się formą gitary. Odmienny jest też Stars, i nie chodzi tylko o to, że jako jedyny zaśpiewany jest po angielsku, ale także o fakt, że ma wtrącenie w stylu muzyki dawnej, skontrastowane za chwilę z mocnym wejściem gitary i emocjonalnym w wyrazie śpiewem Głowackiej (jako ciekawostkę dodam, że w 2 minucie i 25 sekundzie pomieszczonej na końcu kompozycji tytułowej muzycy niemalże kopiują tę figurę). Ponadto – i to bardzo ważne – na całej płycie nie brakuje po prostu ładnych melodyjnych tematów, co przy tego typu graniu jest kluczowe.

Z muzyką dobrze korespondują trochę zadumane liryki, poza jednym, autorstwa Marty Głowackiej, podejmujące wątki rozczarowania, smutku, samotności, tęsknoty, czy braku nadziei. Szczególnie przypadł mi do gustu ten z Za witrażem, utworu kończącego płytę. Cóż, świata tym albumem nie podbiją, ale fajnie, że go nagrali i że im się chciało. Bo z pewnością wielu słuchaczom umilą, a może i poprawią tymi dźwiękami niejeden dzień. ---Mariusz Danielak, artrock.pl

 

Anamor was a promising and in same time one of the best neo prog bands from Poland in early last decade with the debut released in 2003 named Imaginacje. Even the album got excellent reviews over the years in prog circles, the band didn't manage to stay on market long enough for a second album and gone into oblivion somehow. I was really surprised last year when I saw that they are still alive and well and above all they got a new album. The second release was out after 15 years from the debut in 2018 named Za witrazem. Some things mentioned, the line up is same as on first album, that is a good thing because the passages and all are solid and compact, second, the overall sound keeping the same ingredients as on debut that is also great because they don't wanted in their sound some strange alien sounds from other genres , this is pure neo folk prog as must sound this style. The vocals are ok , Marta Głowacka voice is great as on previous album, the instrumental arrangements also stands as well done and performed, there is no weak moments here, even in places I can find similarities with another lesser known neo prog band from Poland - Turquoise. Opening track - W Górę a 9 min pure delight, the rest are also great. So all in all, a very nice surprise and a welcome return in prog circles , I really like it and I want more of this band because they are quite good on what they do. ---b_olariu, progarchives.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bayfiles

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Anamor Wed, 10 Apr 2019 15:03:43 +0000